Muszę to z siebie wyrzucić, bo nie mogę przez to spać, nie mogę jeść.
Odeszłam z pracy. Odeszłam w bardzo niefajnej atmosferze. Po dwóch latach lojalnej pracy, potulnego zgadzania się na wszystkie decyzje zwierzchników, potraktowano mnie jak ostatnią szuję, tylko dlatego, że upomniałam się o godne traktowanie.
Żałuję, że nie odeszłam wcześniej, jak tylko zaczęto zmieniać nam warunki umowy na gorsze. Żałuję, że naiwnie wierzyłam, że coś się jeszcze może na lepsze zmienić. Żałuję, że przesiedziałam dodatkowy dzień w pracy, za który i tak kierownik nie chce mi wypłacić pieniędzy.
Nie piszę jaka to firma, jaki kierownik, bo nie o szkalowanie kogokolwiek mi chodzi. Po prostu muszę to z siebie wyrzucić, bo mój organizm nie radzi sobie z nadmiarem emocji.
Mam nadzieję, że ten trudny dla mnie koniec, jest jednocześnie początkiem pozytywnych zmian. Że teraz, gdy odważyłam się wyjść z cienia i zabrać głos, gdy zaczęłam się cenić i walczyć o godność, w końcu znajdę miejsce pracy, w którym mnie docenią i w którym będę czuła się spełniona. I chociaż boję się zmian, staram się patrzeć optymistycznie w przyszłość.
Ibisku, Oliwko, Leno - dziękuję Wam za wsparcie w tak trudnej i ważnej dla mnie chwili. Jesteście najlepszym przykładem na to, że scraperki to super babeczki. :*
A żeby nie było, że tak tylko marudzę i obciążam Was swoimi problemami, to pokazuję taki mały prezencik, który powstał dla Krzychy w podziękowaniu za "wyłudzoną" kartę Albumu Polskich Scraperek. Notesik zrobiłam już dawno, ale czekał na małą przeróbkę i odpowiednią okazję do tego, by polecieć w świat. Dodatkowo zrobiłam kartę do zaginionego albumu Krzychy z 7. edycji wędrujących (chyba najbardziej pechowej edycji), może dziewczyny kiedyś się zmobilizują i zrobią pozostałe.
Wyjątkowo nie piszę o użytych materiałach, bo nie mam do tego głowy, ani siły.
Odeszłam z pracy. Odeszłam w bardzo niefajnej atmosferze. Po dwóch latach lojalnej pracy, potulnego zgadzania się na wszystkie decyzje zwierzchników, potraktowano mnie jak ostatnią szuję, tylko dlatego, że upomniałam się o godne traktowanie.
Żałuję, że nie odeszłam wcześniej, jak tylko zaczęto zmieniać nam warunki umowy na gorsze. Żałuję, że naiwnie wierzyłam, że coś się jeszcze może na lepsze zmienić. Żałuję, że przesiedziałam dodatkowy dzień w pracy, za który i tak kierownik nie chce mi wypłacić pieniędzy.
Nie piszę jaka to firma, jaki kierownik, bo nie o szkalowanie kogokolwiek mi chodzi. Po prostu muszę to z siebie wyrzucić, bo mój organizm nie radzi sobie z nadmiarem emocji.
Mam nadzieję, że ten trudny dla mnie koniec, jest jednocześnie początkiem pozytywnych zmian. Że teraz, gdy odważyłam się wyjść z cienia i zabrać głos, gdy zaczęłam się cenić i walczyć o godność, w końcu znajdę miejsce pracy, w którym mnie docenią i w którym będę czuła się spełniona. I chociaż boję się zmian, staram się patrzeć optymistycznie w przyszłość.
Ibisku, Oliwko, Leno - dziękuję Wam za wsparcie w tak trudnej i ważnej dla mnie chwili. Jesteście najlepszym przykładem na to, że scraperki to super babeczki. :*
A żeby nie było, że tak tylko marudzę i obciążam Was swoimi problemami, to pokazuję taki mały prezencik, który powstał dla Krzychy w podziękowaniu za "wyłudzoną" kartę Albumu Polskich Scraperek. Notesik zrobiłam już dawno, ale czekał na małą przeróbkę i odpowiednią okazję do tego, by polecieć w świat. Dodatkowo zrobiłam kartę do zaginionego albumu Krzychy z 7. edycji wędrujących (chyba najbardziej pechowej edycji), może dziewczyny kiedyś się zmobilizują i zrobią pozostałe.
Wyjątkowo nie piszę o użytych materiałach, bo nie mam do tego głowy, ani siły.
6 komentarzy:
:* trzymam kciuki żeby teraz było już tylko lepiej.. notesik urokliwy a karta... na pewno zmobilizowała mnie do zrobienia swojej :)
Kasiu, cieszę się, że walczysz o godność. Wierzę w Ciebie :-D
Ktoś mądry powiedział, że zmiany są po to, aby iść do przodu :-D
Kasiu, trzymam kciuki i wierzę, że będzie tylko lepiej. Notesik i karta super, mi też scrapowanie poprawia humor :). Głowa do góry!
Pozdrawiam ciepło i serdecznie!
to bardzo dobrze ze walczysz o swoje prawa i godnosc,tylko czasami mozna sie znalesc w takiej sytuacji ze nie mozna sobie na to pozwolic i trzeba to gniesc w sobie oby cie to nigdy nie spotkalo....przykre jest to ze ci co na" gorze" potrafia pokazac ci gdzie jest Twoje miejsce,nie maja zadnych argumentow "maludzcy ludzie" dlatego zwalnianie czyni ich wielkimi.glowa do gory :-)
KAsiu, wierzę, ze tym razem będzie lepiej. No może nie od razu, ale najważniejsze że pierwszy krok do przodu zrobiony. Chyba lepiej czasem poddać się zmianom, bo one motywują do działania. Nawet jeśli wydaje Ci się, że to niemożliwe. Trzymam kciuki za wasze nowe projekty :):)
Kasiu, ciesze się że podjęłaś decyzję!!!! wszystko się ułoży, jestem tego pewna... aha a w mojej firmie koniec kupowania tam, przynajmniej w tym oddziale... buziaki i będzie lepiej, zmiany nie są takie złe...
Prześlij komentarz