Pisałam już w poprzednim poście, że zakochałam się w japońskich papierach od
Molli, dlatego też właśnie z tych papierów postanowiłam stworzyć swoje zaproszenia ślubne (dorzuciłam tylko karton wizytówkowy i zembossingowany ślubny obrazek), które powstawały tak:
Drugie zdjęcie zrobił mój przyszły mąż. ;)
A gotowe prezentują się tak (zdążyłam już kilka rozdać, ale ogólnie nie ma ich za wiele, bo stawiamy na skromną uroczystość w gronie najbliższych):