Wczorajszy dzień zaczęłam od odebrania z dworca Rachel i Mistrza, którzy przybyli do nas z Jawora. Korzystając z całkiem przyjemnej pogody, wybraliśmy się na spacer w celu odnalezienia kilku krasnali. Zabawa najbardziej spodobała się Jasiowi:
Ale i mi udało się "upolować" kilka krasnoludków, których nie miałam jeszcze na zdjęciach:
Potem Jola (Matka siedząca z tyłu) podwiozła nas na zorganizowane przez Krulika spotkanie. Było jak zwykle bardzo wesoło, energetycznie, gwarno i chociaż nic nie tworzyłyśmy, to wena niewątpliwie unosiła się w powietrzu. Rachel namówiła nas na zbiorowe zdjęcie (moje jedyne ze spotkania):
Od lewej w górnym rzędzie Rybiooka (gość z daleka), 2 Koty z synkiem, Rachel z Mistrzem, Matka, Belara, Dorotka, w dolnym rzędzie Krulik z córeczką, Milka, ja, Lena oraz Agnieszka. Zdjęcie robiła Kiziulka, a dołączyła do nas potem jeszcze Oliwka z małą Polą.
Ale i mi udało się "upolować" kilka krasnoludków, których nie miałam jeszcze na zdjęciach:
Potem Jola (Matka siedząca z tyłu) podwiozła nas na zorganizowane przez Krulika spotkanie. Było jak zwykle bardzo wesoło, energetycznie, gwarno i chociaż nic nie tworzyłyśmy, to wena niewątpliwie unosiła się w powietrzu. Rachel namówiła nas na zbiorowe zdjęcie (moje jedyne ze spotkania):
Od lewej w górnym rzędzie Rybiooka (gość z daleka), 2 Koty z synkiem, Rachel z Mistrzem, Matka, Belara, Dorotka, w dolnym rzędzie Krulik z córeczką, Milka, ja, Lena oraz Agnieszka. Zdjęcie robiła Kiziulka, a dołączyła do nas potem jeszcze Oliwka z małą Polą.
2 komentarze:
Uwielbiam wrocławskie krasnale :), spotkania scrapowe też, a znów mnie takie fajne ominęło, ech... niestety siła wyższa... :)
Pozdrawiam!
ktasnale sliczne pewnie z brazu ?
Prześlij komentarz