Na zamówienie Gajowej powstały karteczki miłosne (właśnie miłosne, a nie walentynkowe - takie były wytyczne). Dwie pierwsze w rozmiarze dla mnie trochę niewygodnym i klimacie też nie do końca moim:


Trzy kolejne za to tworzyło mi się naprawdę przyjemnie, dzięki wspaniałym papierom i cudownemu stempelkowi, który pożyczyła mi Stefa:



Na to samo zamówienie powstały jeszcze miłosne notesy (na podstawie tego):






Większość z tych prac powstała dzięki wspaniałemu zestawowi papierów K&Company Remake Rose Reds Mat Pad (proekologicznemu, bo z makulatury). Pozostałe papiery to jakaś taka zbieranina (w tym bazowym papierem w kartkach jest moja ostatnia kartka z ILSowej Romancy). Kwiatki Primy, koronka zdobyczna, ćwieki w większości Latarni Morskiej ze Scrap.com.pl (także brązowe kwiatki na jednym z notesów z tegoż sklepu).
Zdjęcia troszeczkę przekłamują kolory, ale starałam się wyciągnąć z nich ile się dało - po prostu jakoś tak słabo mi wyszły, a nie mam już możliwości zrobienia nowych.
Przy okazji... zajrzyjcie do Kalanchoe, jeżeli chcecie zobaczyć jak twórczo spędzałyśmy ten weekend. ;)
Trzy kolejne za to tworzyło mi się naprawdę przyjemnie, dzięki wspaniałym papierom i cudownemu stempelkowi, który pożyczyła mi Stefa:
Na to samo zamówienie powstały jeszcze miłosne notesy (na podstawie tego):
Większość z tych prac powstała dzięki wspaniałemu zestawowi papierów K&Company Remake Rose Reds Mat Pad (proekologicznemu, bo z makulatury). Pozostałe papiery to jakaś taka zbieranina (w tym bazowym papierem w kartkach jest moja ostatnia kartka z ILSowej Romancy). Kwiatki Primy, koronka zdobyczna, ćwieki w większości Latarni Morskiej ze Scrap.com.pl (także brązowe kwiatki na jednym z notesów z tegoż sklepu).
Zdjęcia troszeczkę przekłamują kolory, ale starałam się wyciągnąć z nich ile się dało - po prostu jakoś tak słabo mi wyszły, a nie mam już możliwości zrobienia nowych.
Przy okazji... zajrzyjcie do Kalanchoe, jeżeli chcecie zobaczyć jak twórczo spędzałyśmy ten weekend. ;)