Dzisiaj dwie sprawy...
Po pierwsze cichy głos w dyskusji dotyczącej sensu umieszczania na blogach symboli żałoby narodowej... Sama długo się zastanawiałam nad tym czy w ogóle umieścić post z kirem, bo w końcu mój blog jest typowo scrapowy - pokazuję na nim swoją twórczość, a nie przemyślenia. Jednak uznałam, że jest to wyjątkowa chwila i wymaga jakiegoś "komentarza". Bardzo mi się podoba wypowiedź Antoniny na ten temat (zachęcam do przeczytania wszystkich, którzy mieli podobne wątpliwości, a także tych, którym taki sposób wyrażania solidarności i smutku nie przypadł do gustu).
Po drugie w sobotę odbyło się kolejne wrocławskie spotkanie scrapowe. Cieszę się bardzo, że mimo zaistniałej sytuacji zebrała się grupka (mała co prawda, ale za to zgrana) dziewczyn - w ich towarzystwie łatwiej mi było pozbierać się z tego szoku i zacząć normalnie funkcjonować. Myślę zresztą, że posty dotyczące sobotniej katastrofy też są takim wzajemnym wsparciem - razem łatwiej przetrwać trudne chwile.
Nie mam zbyt wielu zdjęć ze spotkania, ale wrzucę chociaż te kilka (więcej u Krulika):
Zgodnie z planem zrobiłyśmy scrapy 30x30 cm z zestawów rozlosowanych między sobą:
Mój wyszedł tak:
Po pierwsze cichy głos w dyskusji dotyczącej sensu umieszczania na blogach symboli żałoby narodowej... Sama długo się zastanawiałam nad tym czy w ogóle umieścić post z kirem, bo w końcu mój blog jest typowo scrapowy - pokazuję na nim swoją twórczość, a nie przemyślenia. Jednak uznałam, że jest to wyjątkowa chwila i wymaga jakiegoś "komentarza". Bardzo mi się podoba wypowiedź Antoniny na ten temat (zachęcam do przeczytania wszystkich, którzy mieli podobne wątpliwości, a także tych, którym taki sposób wyrażania solidarności i smutku nie przypadł do gustu).
Po drugie w sobotę odbyło się kolejne wrocławskie spotkanie scrapowe. Cieszę się bardzo, że mimo zaistniałej sytuacji zebrała się grupka (mała co prawda, ale za to zgrana) dziewczyn - w ich towarzystwie łatwiej mi było pozbierać się z tego szoku i zacząć normalnie funkcjonować. Myślę zresztą, że posty dotyczące sobotniej katastrofy też są takim wzajemnym wsparciem - razem łatwiej przetrwać trudne chwile.
Nie mam zbyt wielu zdjęć ze spotkania, ale wrzucę chociaż te kilka (więcej u Krulika):
Zgodnie z planem zrobiłyśmy scrapy 30x30 cm z zestawów rozlosowanych między sobą:
Mój wyszedł tak:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz