Nadal ciężko mi przełamać niemoc twórczą i niebyt blogowy... ale mam dla Was kolejną zaległość w postaci orientalnych notesów, którymi obdarowałam w święta swoją rodzinę:
Dawno nie robiłam nic z papierów od Molli - wspaniale było do nich powrócić!
(Teraz dopiero zauważyłam, że dwa pierwsze notesy mają tylne okładki sfotografowane do góry nogami... tak już jest jak się mężowi zleci zrobienie fotek... ;P).
(Teraz dopiero zauważyłam, że dwa pierwsze notesy mają tylne okładki sfotografowane do góry nogami... tak już jest jak się mężowi zleci zrobienie fotek... ;P).
super :D ten przedostatni z ptaszkami przeslicznyyy :D
OdpowiedzUsuńŚwietny wybrałaś motyw! Piękne są te orientalne notesy :)
OdpowiedzUsuńFantastyczne kolory i wzory! Cudne notesy zrobiłaś :)
OdpowiedzUsuńREWELACJA!!! CUDNE są! :-)
OdpowiedzUsuńradość wielką mi sprawiłaś Katrinko!!!
OdpowiedzUsuńTo jest cudo. Jesz sushi i zapisujesz w notesie mądre myśli:) notesy się pięknie komponuja z taka siesta. I oczywiscie do tego herbata. Rozmarzylam sie....
OdpowiedzUsuń