W końcu zabrałam się za swój pierwszy art journal. Inspiracją jest bezterminowe wyzwanie Scrapujących Polek.
Bazą na moje artystyczne zapiski jest stary kalendarz, który dostałam kiedyś od Taty. Okładkę miał tak piękną i pasującą, że tylko odrobinę ją przerobiłam:
Pierwszy temat z jakim się zmierzyłam, to "Przestrzeń pełna światła":
Drugi, to najnowsze artjournalowe wyzwanie SP, czyli "Słowa, których nie zdążyliśmy powiedzieć":
Tworząc pierwszą stronę wykorzystałam skrawki scrapowych papierów, a tło pomalowałam farbką akrylową; druga strona powstała przy użyciu tuszów distress i masek Tima Holtza, wykorzystałam też tło kalendarza i cytat z wiersza ks. Jana Twardowskiego.
:) haloo:) podziwiam tak te art journale i nie do końca wiem o co w tym chodzi, Twój jest całkiem zaskakujący i jakby nie Twój:)))Tak czy siak- fajnie wyszło!
OdpowiedzUsuńPięknie Kasiu, aż się chyba skuszę na swój... Coś mnie tutaj zainspirowało. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam formy żurnalowe,ale... sama ich tak jakoś nie czuję ;)
OdpowiedzUsuńTwoje wpisy są piękne!!!
Bardzo delikatne :)
:*