4 lut 2010

U Czarownicy słodziakowo, a nie strasznie...

W sobotę najechałyśmy Czarownicę celem popełnienia kilku miłosnych i przesłodkich karteczek, bo jakaś ta nasz Czarownica wcale nie straszna, tylko przeukochana. Bawiłyśmy się z Kalanchoe, Oliwką i jej małą Polcią cudownie, a przy okazji twórczo.


Ja skleciłam prostą karteczkę z papierów Basic Greya wyciągniętych od Kalanchoe:


Na koniec spotkania spontanicznie wymieniłyśmy się naszymi walentynkami i tak moja powędrowała do Kalanchoe, a mnie się dostała zrobiona przez Czarownicę:


Więcej zdjęć i relacja z tego mini zlotu czarownic u gospodyni na blogu.

3 komentarze:

  1. Widziałam już relację u Czarownicy! Fajowa. Zazdraszam... a kartkę poczyniłaś śliczną :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdroszczę takiego spotkania:-))) Kartka bardzo słodka:-))))
    Pozdrawiam:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Widać, że spotkanie udane twórczo :)
    Śliczne karteczki :)

    OdpowiedzUsuń