W sobotę najechałyśmy Czarownicę celem popełnienia kilku miłosnych i przesłodkich karteczek, bo jakaś ta nasz Czarownica wcale nie straszna, tylko przeukochana. Bawiłyśmy się z Kalanchoe, Oliwką i jej małą Polcią cudownie, a przy okazji twórczo.

Ja skleciłam prostą karteczkę z papierów Basic Greya wyciągniętych od Kalanchoe:

Na koniec spotkania spontanicznie wymieniłyśmy się naszymi walentynkami i tak moja powędrowała do Kalanchoe, a mnie się dostała zrobiona przez Czarownicę:

Więcej zdjęć i relacja z tego mini zlotu czarownic u gospodyni na blogu.

Ja skleciłam prostą karteczkę z papierów Basic Greya wyciągniętych od Kalanchoe:

Na koniec spotkania spontanicznie wymieniłyśmy się naszymi walentynkami i tak moja powędrowała do Kalanchoe, a mnie się dostała zrobiona przez Czarownicę:

Więcej zdjęć i relacja z tego mini zlotu czarownic u gospodyni na blogu.
Widziałam już relację u Czarownicy! Fajowa. Zazdraszam... a kartkę poczyniłaś śliczną :-)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę takiego spotkania:-))) Kartka bardzo słodka:-))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:-)
Widać, że spotkanie udane twórczo :)
OdpowiedzUsuńŚliczne karteczki :)